Raz w niedzielę
895
tytuł:
Raz w niedzielę
gatunek:
piosenka
muzyka:
słowa:
lepszy krawat, lepsze spodnie, w klapce kwiat.
Jeden uśmiech cały tydzień trosk pokrywa,
poniedziałek, wtorek, środa ... stanął świat.
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
giną środki, cele, wytyczne
i praktyczne, i dialektyczne też.
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
biorą nas anieli, bo co dzień biorą diabli,
dlaczego? Sam to wiesz!
Po niebie sobie chodzisz,
eh!, chodzisz... chodzisz
obłoczków z tobą młodzież
i Mlecznej Drogi szlak.
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
ach! obywatele!
Gdyby to była prawda,
niestety, tego brak.
Okazuje się, w niedzielę jest zebranie,
na zebraniu referacik jeden, dwa,
popołudniu - akademia, znów gadanie,
a wieczorem ze mną szef mój w brydża gra...
Raz w niedzielę, raz w niedzielę,
marzeń było wiele.
Mój szef ma zawsze asy,
a ja bez atu gram.
Raz w niedzielę myśmy mieli jechać aż do nieba,
lecz ziemska nas potrzeba
nie wypuściła tam.
Tu trzeba wciąż uchwalać, scalać, zalać...
tu musi się ustalać,
bo kto by to zwalać miał?
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
młyn bez przerwy miele,
gdyby to była bujda,
co ja bym za to dał!
Czasem chciałbym bardzo nagle się zbuntować,
niech beze mnie na zebraniu bla-bla-bla...
i beze mnie żona bigos ma gotować,
i beze mnie dziś mój szef niech w brydża gra!
Raz w niedzielę, to niewiele,
człowiek głupstwo strzeli
i z Wiosną w kwiecie wieku
pod drzewkiem w parku dziś.
Raz w niedzielę, ani słowa,
ona jest majowa
i za nas mówią ptaszki,
za nas uchwala myśl
i serce tylko puka,
w głowie - luka!
ona jest majowa
i za nas mówią ptaszki,
za nas uchwala myśl
i serce tylko puka,
w głowie - luka!
Szef mnie już w parku szuka,
do nieba ile tchu.
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
ach! obywatele!
gdyby to była prawda,
to bym nie śpiewał tu.
27.02.2021
Objaśnienia:
1)
wiosna
-
wiadomo, ale lato jest super! Najlepsze!
słowa kluczowe:
Przepisała Iwona.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
lepszy krawat, lepsze spodnie, w klapce kwiat.
Jeden uśmiech cały tydzień trosk pokrywa,
poniedziałek, wtorek, środa ... stanął świat.
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
giną środki, cele, wytyczne
i praktyczne, i dialektyczne też.
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
biorą nas anieli, bo co dzień biorą diabli,
dlaczego? Sam to wiesz!
Po niebie sobie chodzisz,
eh!, chodzisz... chodzisz
obłoczków z tobą młodzież
i Mlecznej Drogi szlak.
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
ach! obywatele!
Gdyby to była prawda,
niestety, tego brak.
Okazuje się, w niedzielę jest zebranie,
na zebraniu referacik jeden, dwa,
popołudniu - akademia, znów gadanie,
a wieczorem ze mną szef mój w brydża gra...
Raz w niedzielę, raz w niedzielę,
marzeń było wiele.
Mój szef ma zawsze asy,
a ja bez atu gram.
Raz w niedzielę myśmy mieli jechać aż do nieba,
lecz ziemska nas potrzeba
nie wypuściła tam.
Tu trzeba wciąż uchwalać, scalać, zalać...
tu musi się ustalać,
bo kto by to zwalać miał?
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
młyn bez przerwy miele,
gdyby to była bujda,
co ja bym za to dał!
Czasem chciałbym bardzo nagle się zbuntować,
niech beze mnie na zebraniu bla-bla-bla...
i beze mnie żona bigos ma gotować,
i beze mnie dziś mój szef niech w brydża gra!
Raz w niedzielę, to niewiele,
człowiek głupstwo strzeli
i z wiosną w kwiecie wieku
pod drzewkiem w parku dziś.
Raz w niedzielę, ani słowa,
ona jest majowa
i za nas mówią ptaszki,
za nas uchwala (...?)
i serce tylko puka,
w głowie - luka!
Szef mnie już w parku szuka,
do nieba ile tchu.
Raz w niedzielę, raz w niedzielę
ach! obywatele!
gdyby to była prawda,
to bym nie śpiewał tu.
ona jest majowa
i za nas mówią ptaszki,
za nas uchwala myśl.
i serce tylko puka,
w głowie - luka!